autor: Zbigniew Markowski
Po wojnie polsko – bolszewickiej rozpowszechnił się w armii polskiej zwyczaj tworzenia wierszowanych żurawiejek: kupletów poświęconych pułkom ułanów. Wśród przelicznych (choć może niespecjalnie ambitnych) utworów można znaleźć i taki:
Jedzie ułan, głowa w chmurach
Oto pułk w Tarnowskich Górach
Jedna z wersji mówi o zupełnie innej niż głowa części ciała, co nie zmienia jednak ogólnego wydźwięku – mowa o ludziach, którzy najnormalniej w świecie nieco zadzierali nosa. Mieli zresztą ku temu uzasadnione powody, bo historia oddziału jest długa i bogata. Powstał pod koniec 1917 roku na terenie obecnej Białorusi jako część I Korpusu Polskiego w Rosji – miał kontynuować tradycje jazdy Księstwa Warszawskiego, Królestwa Polskiego oraz powstańców listopadowych. Choć w 1918 roku brał udział w rozbrajaniu Niemców, za chrzest bojowy pułku uznaje się potyczki z Ukraińcami rok później, brał udział w walkach o Mińsk oraz w zagonie na Łuniniec. Odpowiedzialne zadanie pełnienia roli straży przedniej (później – straży tylnej) ułani otrzymali w czasie wyprawy kijowskiej generała Rydza – Śmigłego, krwawe boje toczyli latem 1920 roku po przejściu wojsk polskich do ofensywy na Podlasiu, wzięli udział w bitwie nad Niemnem.
Do roku 1922 Pułk 3. Ułanów kojarzono przede wszystkim ze stolicą. To tam żołnierze otrzymali sztandar oraz zaszczytny tytuł pułku – „Dzieci Warszawy” przyznany przez Radę Narodową tego miasta. Tytuł nigdy nie został oficjalnie zatwierdzony przez władze wojskowe, choć ułani używali go na co dzień – oficjalnego miana ułani dorobili się dopiero półtorej dekady później, w roku 1938 – tyle, że zostali wówczas Ułanami Śląskimi. Latem 1922 Pułk udał się na Górny Śląsk, by w składzie oddziałów Szeptyckiego zająć dla Polski ten obszar. I już w nadgranicznych Tarnowskich Górach pozostał. Żył wśród tarnogórzan aż do września 1939 roku pozostawiając w mieście liczne ślady: widzimy je nie tylko w kompleksie koszarowym przy ulicy Opolskiej czy kasynie. W prywatnym muzeum Instytutu Tarnogórskiego przy ulicy Ligonia aż roi się od pamiątek po ułanach. Międzywojenna prasa tarnogórska pisała o żołnierzach w charakterystycznych żółtych otokach (używających żółto – białych proporców) z dużym szacunkiem regularnie zapraszając na wojskowe uroczystości. Defilady odbywały się zazwyczaj na rynku, ćwiczenia polowe odbywano w okolicach miasta, choć niektóre pododdziały Pułku stacjonowały również daleko poza Tarnowskimi Górami – w Pszczynie i w Bochni.
Wojnę obronną 1939 roku Pułk. 3. Ułanów Śląskich zakończył kapitulacją 20 września w pobliżu wsi Ulowo po ciężkich walkach na wielu odcinkach frontu. Już 1 września ułani z Tarnowskich Gór bronili Koszęcina i Kalet oraz wzięli udział w bitwie pod Bożą Górą w rejonie Pszczyny. Jednostka odrodziła się w dwóch postaciach: jej tradycje kontynuował konspiracyjny 3. Pułk Ułanów Śląskich Armii Krajowej operujący w okolicach Częstochowy oraz 3. Pułk Ułanów Śląskich w ramach II Korpusu Polskiego sformowany latem 1944 roku we Włoszech. Ostatnią z tych jednostek rozformowano w Wielkiej Brytanii w 1947 roku. W Tarnowskich Górach ułani pozostali symbolicznie: ich imię nosi 4 Gimnazjum Publiczne, działa grupa rekonstrukcyjna o nazwie Ochotniczy Szwadron 3. Pułku Ułanów Śląskich grupująca kilkunastu jeźdźców, na grobach żołnierzy (cmentarz przy ulicy Wyszyńskiego) w dniu Wszystkich Świętych zawsze można zobaczyć wiązanki kwiatów i znicze. No i – oczywiście – są w gwarkowskim pochodzie.