autor: Mieczysław Filak
Każdy, kto pracował w kopalni, w jej chodnikach, sztolniach i szybach, wiedział o nim. Niewielu go jednak spotkało a tylko oni mogli opisać jego wygląd. Ten duch podziemi ukazywał się znienacka pod postacią starego, niewielkiego wzrostu człowieka, z długą siwą brodą, lampą górniczą, świeczką lub kagankiem w ręku, często podpierając się laską albo kilofkiem. Już dawni Słowianie wierzyli, że strzegł skarbów ziemi, jej naturalnych surowców jakimi były węgiel i kruszce czy rudy metali. Dlatego nazwali go Skarbnikiem.
Niekoronowany władca mrocznej krainy dla jednych był dobrotliwy, pomocny i hojny, dla tych zaś, co nie przestrzegali górniczych praw i zwyczajów, potrafił być mściwy i zawzięty. Górników pracowitych, uczciwych, życzliwych dla kamratów nagradzał albo pomagał. Oszustów, leniwych, złorzeczących karał srogo, nawet zatrzymując w podziemnej krainie.
Potrafił przybierać postacie kozy, konia, psa, myszy, żaby, pająka, muchy. A bywało, że stawał się całkiem niewidzialny dla górników, którzy mogli jednak wtedy wyczuć jego zapach lub usłyszeć stukanie jego laski. Skarbnik znany też był pod innymi imionami, w różnych częściach Śląska: Skarbek, Berggajst, Duch kopalni, Kobold, Czarny Pietrek, Szwarce Pyjter.
Legend, których bohaterem był ten prastary duch powstało wiele przez wieki, ale tylko niektóre przetrwały do dzisiaj.
Udział w pochodzie w przebraniu Skarbnika był zaszczytnym wyróżnieniem w pierwszych latach, organizowanych przez Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej, „Dni Gwarków”, a przypadało ono dzieciom członków stowarzyszenia, które przystąpiły już do I Komunii Świętej.