autorka: Alicja Kosiba-Lesiak
Żyglin nie był nigdy dużą miejscowością, to wieś w pobliżu miasta powiatowego – Tarnowskich Gór i mniejszego – Miasteczka Śląskiego. Tutaj ludzie żyli raczej skromnie i prosto – głównie uprawiali rolę ale też pracowali w pobliskiej kopalni rud oddając podatki urzędowi a chwałę Bogu w kościele.
Małżeństwo Tomasza i Barbary Bać (Batsch) z pewnością nie spodziewało się takiej przyszłości swej córki, która urodziła się w 1860 r. Jakiej przyszłości? Otóż wyrosła ona ponad inne kobiety w tej okolicy, w powiecie tarnogórskim i na Górnym Śląsku. Z ławki wiejskiej szkoły sześcioklasowej trafiła na ławy senackie II RP, przemierzywszy długą i krętą drogę życia śląskiej „chopiony” lecz jej życie nie było lekkie. To ona przejęła rolę żywicielki swej matki i siebie samej po śmierci ojca – w 18 roku życia zmuszona była podjąć ciężką pracę w kopalni rudy. Tam poznała swego przyszłego męża – Piotra Bramowskiego, z którym wychowała 5 synów i gospodarowała na małym sześciomorgowym gospodarstwie.
Wśród krewnych i sąsiadów dała się poznać jako niezła mówczyni i organizatorka życia towarzyskiego, z czego wyniknęła zapewne jej dalsza działalność społecznikowska. Była w 1909r. założycielką Towarzystwa Kobiet w Żyglinie a następnie założycielką i działaczką podobnych towarzystw w okolicach Tarnowskich Gór i później Towarzystw Polek. Propagowano w nich czytelnictwo ale i tematykę dotycząca gospodarstwa domowego, urządzania czytelni ludowych, jak również organizowano pomoc dobroczynną i edukacyjną. Była jedną z organizatorek i uczestniczką sejmików, zjazdów, zgromadzeń działaczek na rzecz kobiet.
W drugim dziesięcioleciu XX w. Bramowska intensywnie działała na rzecz polskości, podobnie podczas powstań śląskich i plebiscytu; została za swą aktywność w tym zakresie dwukrotnie aresztowana. Dwukrotnie weszła w skład senatu II RP (w latach 1928-1935), gdzie jej charakterystyczna postać utrwaliła się współczesnym, ponieważ jako jedyna nosiła wśród senatorów w Warszawie regionalny strój składający się m.in. z jakli, kiecki, purpurki. Na szyi nosiła tradycyjne ozdoby śląskiej kobiety: czerwone korale z krzyżykiem lub medalikiem; jej pierś ozdobiły wkrótce odznaczenia państwowe m.in.: Krzyż Niepodległości, Krzyż Oficerski Orderu Polonia Restitutia, Srebrny Krzyże Zasługi.
Podczas okupacji hitlerowskiej nazwisko Józefy Bramowskiej umieszczono wśród nazwisk innych osób przeznaczonych do aresztowania. Była w tamtym czasie już wiekową kobietą, mocno schorowaną, co ochroniło ją od cięższych represji, gdyż zastosowano wobec niej tylko areszt domowy. Zmarła w domu w 1942 r. w wieku 82 lat. Żyglin jest miejscem, gdzie się jej życie rozpoczęło i zakończyło. Jej potomkowie – wnuczka i wnuk, przechowują kilka drobnych pamiątek oraz żywe ciągle wspomnienia po babci Józefie. Józefa Zofia Bramowska – chłopka i senatorka, przez jednych podziwiana, przez innych znienawidzona. Ślązaczka i Polka.
W pochodzie gwarkowskim corocznie uczestniczą kobiety w śląskich strojach – członkinie kół gospodyń wiejskich oraz stowarzyszeń, lecz po raz pierwszy w 2019 roku jedną konkretną, historyczną postać nosząca strój regionalny, Józefę Bramowską, odtwarza pracownica biblioteki miejskiej w Miasteczku Śląskim, pani Liliana Rozińska. To właśnie w organizowanie tej ludowej instytucji zaangażowana była Bramowska, to właśnie w tej placówce otwarto w 100. lecie nadania kobietom śląskim praw wyborczych wystawę na temat tej mieszkanki pobliskiego Żyglina.