Hetman Stanisław Jabłonowski

Hetman Stanisław Jabłonowski

autor: Zbigniew Markowski

Wojska króla Jana III Sobieskiego ciągnęły pod Wiedeń w dwóch kolumnach. Jedna – pod dowództwem hetmana polnego Mikołaja Sieniawskiego – podążała drogą przez Bielsko i Cieszyn do Nikolsburga, gdzie zaplanowano połączenie obu części armii. Kolumna druga kierowała się drogą zachodnią przez Bytom, Tarnowskie Góry, Gliwice, Racibórz i Opawę. Tą częścią ekspedycji kierował hetman wielki Stanisław Jabłonowski. Gdy w Tarnowskich Górach król dokonał przeglądu swego wojska, doliczono się 40 tysięcy żołnierzy, 30 tysięcy koni oraz kilka tysięcy wozów: nic w tym ostatnim zresztą dziwnego, skoro monarcha zażądał zabrania zapasów żywności na pół roku – wieziono całe skrzynie chleba, słoniny, boczku a nawet grochu. Sobieski był zadowolony z tarnogórskiej inspekcji i stanu prowadzonej przez Jabłonowskiego armii.





Obaj panowie darzyli się wówczas ostrożnym szacunkiem, choć rozbieżności między nimi było sporo i wciąż one narastały. Znali się doskonale – Jabłonowski, który w czasie szwedzkiego potopu opowiedział się po stronie Jana Kazimierza i który swoje wojenne szlify zdobywał pod wodzą Czarnieckiego bardzo długo wspierał przyszłego zwycięzcę spod Wiednia: choćby w czasie panowania Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Sobieski i Jabłonowski wspólnie także wojowali – z doskonałymi efektami. Pierwsze ataki na Turków w bitwie pod Chocimiem (1673) poprowadził osobiście głównodowodzący hetman Jan Sobieski, atak husarii na wyłomy w murach twierdzy wiódł hetman Stanisław Jabłonowski. Podobnie było pod Wiedniem, gdzie naczelnym wodzem znów został Sobieski, zaś dwoma skrzydłami polskiej armii dowodzili Sieniawski (lewym) oraz Jabłonowski (prawym). Stanisław Jabłonowski – mimo choroby – wywiązał się ze swoich zadań pod Wiedniem znakomicie. Wśród licznych zwycięstw bitewnych hetmana wspomnieć należy rozgromienie wojsk tatarskich pod Lwowem (1695): wydarzenie, które na Ukrainie pamiętano przez całe stulecia, Jabłonowskiemu wzniesiono nawet pozłacany pomnik (zniszczony dopiero po II wojnie światowej), jedną z głównych ulic Lwowa nazwano zaś Wałami Hetmańskimi (dziś: Prospekt Wolności).


Hetman Stanisław Jabłonowski




Dwa lata po bitwie pod Lwowem Stanisław Jabłonowski powtórnie odwiedził Tarnowskie Góry. Jego zadanie polegało wówczas na przewodniczeniu delegacji polskiej szlachty witającej króla – elekta Augusta II. Jako polityk czy dyplomata hetman sprawdzał się dużo gorzej niż w roli wodza. Jeszcze w 1683 roku wdał się w intrygi, które zaowocowały oskarżeniem go o próbę przejęcia władzy królewskiej i spiskowanie. Historia polskiej wojskowości przypisuje mu za to wiele zasług: wprowadzał do armii nowości techniczne (karabiny skałkowe wyposażone w bagnety, pistolety dla jazdy), skutecznie reformował organizację oddziałów na polu bitwy, dbał o ujednolicenie uzbrojenia swoich żołnierzy. Przez całe życie mocno związany był ze Lwowem, tam też zmarł w roku 1702 – dokładnie w 68. rocznicę swoich urodzin. Miał opinię szczerego patrioty, człowieka przedkładającego dobro wspólne nad korzyści osobiste, nazywano go ostatnim z wielkich polskich hetmanów.


Hetman Stanisław Jabłonowski