autorka: Alicja Kosiba-Lesiak
Uwagę bacznego obserwatora pochodu przyciągnąć może postać niezbyt rzucającą się w oczy. Niepozorna, ale znaczącą, bo reprezentuje jednego z największych ludzi i nauki, jakich gościły Tarnowskie Góry. To laureat Nagrody Nobla z 1905 r. w dziedzinie fizjologii i medycyny za wyniki pracy nad gruźlicą – Robert Koch. Właściwe jego nazwisko brzmiało: Heinrich Hermann Robert Koch.
Urodził się dnia 11.12.1843 w Clausthal i chociaż w młodości marzył, by zostać podróżnikiem, jego przeznaczeniem było, stać się badaczem przyczyn chorób trapiących nie tylko człowieka. Uwagę skupił na bakteriach wywołujących wąglika, cholerę i gruźlicę. Swymi pracami poważnie przyspieszył rozwój higieny i metod dezynfekcji.
Z Tarnowskimi Górami bardziej niż on związany był jego młodszy brat – Hugo, który do naszego miasta przybył w 1873 roku, jako rozpoczynający karierę zawodową Bergassessor (asesor górniczy, czyli inżynier górnictwa), następnie Bergat (radca górniczy), wreszcie dyrektor kopalni srebra i ołowiu „Fryderyk”.
To wtedy odwiedził go Robert Koch, naówczas nieznany jeszcze powszechnie lekarz powiatowy w Wolsztynie koło Poznania. Przebywał tu od 29.04 – 04.05.1875 roku i w tym czasie zwiedził w Świerklańcu pałac Donnersmarcków, wówczas jeszcze w budowie, szpital, strzybnicką hutę „Fryderyk”, miejscową szkołę górniczą i kopalnię. Nie zainteresowały go zbytnio postępy budowy pałacu za to w szkole górniczej uwagę swą kierował na ogrzewanie parowe sal wykładowych, wyposażenie gabinetów doświadczalnych a w Strzybnicy absorbował go proces uzyskiwania srebra z galeny. Tę kilkudniową wizytę opisał Bolesław Lubosz w swej książce „Kraina gwarków i lasów”.
Skąd zainteresowanie kopalnią? Bracia Kochowie pochodzili z rodziny związanej z górnictwem nie tylko przez zamieszkiwanie w górniczym regionie Gór Harz, ale też bezpośrednio przez ojca – inżyniera górnika.
Podczas pochodu wciela się w doktora Roberta Kocha i jego żonę małżeństwo z Piekar Śląskich; zajmują miejsce w jednym z powozów wraz z innymi naukowcami: doktorem Carlem Wernicke oraz doktorem Paulem Wossidlo. Państwo Henryka i Zygmunt w przeszłości byli związani z Tarnowskimi Górami zawodowo, obecnie słuchacze tarnogórskiego uniwersytetu 3 wieku. Sympatycznym jest to, że ludzie z innych miast spontanicznie włączają się w to przedsięwzięcie, które bawi, ale też uczy.