Zbigniew Markowski
„Dni Gwarków” tak bardzo wrosły w tarnogórską rzeczywistość, że zdaje się jakby były tu od zawsze. Dla tych, którzy nie wiedzą nic o początkach imprezy oraz dla chcących przypomnieć sobie atmosferę pierwszych jej lat, przygotowaliśmy poniższe opracowanie. Wszelkie fakty przytaczamy za tygodnikiem „Gwarek” – rówieśnikiem „Dni Gwarków”.
1957
4 sierpnia „Gwarek” donosił, że nieocenione Stowarzyszenie Miłośników Historii i Zabytków Ziemi Tarnogórskiej organizuje imprezę nawiązującą do przywileju nadanego Tarnowskim Górom w 1599 roku. Na mocy tego przywileju gród gwarków miał prawo urządzania „zabaw i komedyj” podczas jarmarku w niedzielę po świętym Idzim. I rzeczywiście – najpierw załatwiono „zabawy i komedyje” (14 – 15 września), później (16 – 17 września) odbył się jarmark. „Dni” otworzył w sobotę I Sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR razem z Jerzym Ziętkiem, jeszcze w stopniu pułkownika. Później wystawiono „Skok przez skórę” – widowisko autorstwa Włodzimierza Graba. Spektakl ten na długie lata miał stać się obowiązkowym, acz sympatycznym elementem imprezy: przedstawia on obyczaj związany z przyjmowaniem młodych adeptów w szeregi braci górniczej. Skok przez skórę był dla gwarka tym, czym dla rycerza pasowanie, a całe przedstawienie podkreśla kult pracy i szacunek dla starszych. W niedzielnym pochodzie tarnogórzanie obejrzeli chłopa Rybkę, Jana III Sobieskiego, Marysieńkę i Sedlaczka, były także zawody śpiewacze i imprezy sportowe, grała orkiestra kopalni „Walenty Wawel”. Wspaniale wypadł jarmark: sprzedawcy wystąpili w strojach mieszczańskich z XVI wieku i śląskich strojach ludowych. Rzemieślnicy przywdziali ubiory cechowe. Firmowym daniem „Gwarków \’57” okrzyknięto krupnioki z kotła. 11 dni po zakończeniu imprezy, na naradzie w Katowicach decydenci uznali, że należy odbudować zamek w Reptach i otworzyć tam ośrodek leczniczy.
1958
Najpierw w numerze z 31 sierpnia Komitet Wykonawczy „Dni Tarnogórskich Gwarków” ogłosił apele: do filatelistów, aby kupowali okolicznościowe ozdobne koperty (do nabycia w kioskach „Ruchu”) oraz do wszystkich obywateli, by upiększyli na „Gwarki” swoje balkony, okna i wystawy sklepowe. Ducha komercji szerzyła firma „Jubiler” – PHD Gliwice, która zamieściła w tym samym numerze profesjonalną reklamę. Miała bowiem zamiar sprzedawać na imprezie „zegarki i drobną biżuterię” oraz kupować złom szlachetnych metali. 6 września reporter „Gwarka” zapytał plutonowego Milicji Obywatelskiej co kupi żonie na jarmarku: – „Przede wszystkim okolicznościową chustkę”. Redakcja zamieściła także plakat „Dni Gwarków” ze stylizowanym husarzem i zabytkową dzwonnicą. Jednogłośnie stwierdzono, że impreza udała się. Nad rynkiem latał samolot, no i przyjechała telewizja. Dobre oceny zebrali handlowcy za doskonałe zaopatrzenie jarmarku (ciekawe, czy żona plutonowego dostała chustę?). Podobno były nawet frotowe ręczniki, ale redaktorka z „Gwarka” już się na ręczniki nie załapała. W części pierwszej imprezy literaci spotkali się z nauczycielami, grały orkiestry dęte, wystawiono „Skok przez skórę”. W piekarskim (tak, tak) Domu Kultury wystąpił Zespół Pieśni i Tańca „Olza”. Na zdjęciu z gwarkowskiego pochodu widać królową Marysieńkę: jedzie nie w karocy czy powozie, ale wierzchem na koniu. W tym samym roku dyrektor Liceum Ogólnokształcącego wystąpił z wnioskiem, by jego szkole nadać imię Stanisława Staszica.
1959
Z okazji „Gwarków” na Placu Wolności ustawiono budkę telefoniczną, choć nie wszyscy byli z niej zadowoleni. Aparat połykał bowiem monety niezależnie od tego, czy połączenie było, czy nie. 29 sierpnia redakcja przedstawiła szczegółowy program: znów „Skok przez skórę”, zespoły regionalne, orkiestry jazzowe kopalń „Dymitrow” i „Bobrek”. Dodatkowym elementem był I Krajowy Zjazd Górnictwa w świerklanieckim Pałacyku Kawalera – uczestnicy zjazdu wysłali stosowny list do I sekretarza wojewódzkiej instancji partyjnej, Edwarda Gierka 11 września „Gwarek” podsumował „Gwarki”. Było OK, redakcja sprzedaje zdjęcia z imprezy (4 złote za sztukę). W pochodzie Marysieńka znów jechała na koniu, na samochodach prezentowano nowoczesny sprzęt górniczy. Na stadionie „Kolejarza” przy okazji „Dni” losowano na żywo numery Śląskiej Gry Liczbowej „Karolinka”. Można było wygrać samochód. Dwa miesiące wcześniej Ziemię Tarnogórską odwiedził Nikita Chruszczow. Na granicy powiatu radzieckiego przywódcę powitali przedstawiciele władz partyjnych.
1960
W ostatniej chwili organizatorzy zmienili program: zamiast trzech koncertów zespołu „Śląsk” były dwa. Za trzecim razem zamiast „Śląska” wystąpił Zespół Pieśni i Tańca Łużyczan z Bautzen (Niemiecka Republika Demokratyczna). W dzień otwarcia imprezy, w sobotę 3 września przewodniczący Prezydium Powiatowej Rady Narodowej odsłonił wmurowaną w ścianę ratusza tablicę poświęconą bojownikom o wyzwolenie narodowe i społeczne. Gwarkowski pochód oglądali Edward Gierek i Zdzisław Grudzień. Rewolucyjne tradycje zaprezentowali przebierańcy w korowodzie – grupa zakutych w kajdany gwarków podniosła bunt i skierowała swą nienawiść w stronę kata i jego asystentów. W „Gwarku” z 3 września kelnerka z restauracji „Miła” narzekała, że znów nie zobaczy pochodu. W poprzednim roku pracowała i był tłok, w tym – chyba będzie tak samo. Z okazji imprezy zebrała się Państwowa Rada Górnictwa i odbył się wyścig kolarski. Kilka tygodni później zmarł Wilhelm Pieck – Prezydent Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Według redakcji – ludność Tarnowskich Gór współczuła niemieckim komunistom.
1961
Bogatym sponsorem „Dni” został Związek Zawodowy Górnictwa i rzeczywiście było jakby bogaciej. Na rynku otwarto zabytkową studnię, którą natychmiast – w celu chłodzenia piwa – wykorzystał Sedlaczek. Trzeba uczciwie stwierdzić, że piwem tym częstował przechodniów. Szkoda, że ta piękna tradycja już zanikła. Sobota była Dniem Młodzieży Górniczej – równolegle z „Gwarkami” zorganizowano Zlot Młodzieży Górniczej. Z dumą zapowiadano występy (niedziela, 1530) osiemdziesięcioosobowego chóru Stuligrosza. Wokaliści z Poznania wzięli nawet udział w gwarkowskim pochodzie. Była konferencja naukowa, nieśmiertelna orkiestra kopalni „Walenty Wawel”, „Skok przez skórę”, a w Muzeum otwarcie wystawy „Artystyczne kowalstwo ludowe”. Zamiast zapowiadanej wcześniej piłkarskiej reprezentacji Polski juniorów wystąpiła reprezentacja Śląska „Orlik”. W meczu z reprezentacją powiatu tarnogórskiego przegrała 4 : 3, choć filigranowy junior o nazwisku Szołtysik bardzo się starał. W poniedziałek i wtorek, wzorem lat poprzednich odbył się jarmark. W lipcu na Śląsk przyjechał pierwszy radziecki kosmonauta, Jurij Gagarin.